piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 3

   Dziana siedziała w swojej komnacie i układała plany alternatywnej ucieczki. To jednak nie miało najmniejszego sensu. Nie miała dostępu do stajni. Usłyszała pukanie do drzwi. Szybko wskoczyła pod miękką kołdrę, udając, że śpi. Ktoś bezszelestnie wszedł do środka. Gwałtownie podniosła głowę. Jacob odskoczył i oślepił ją latarką.
- Nie śpisz? - zapytał.
- Jeśli będziesz mi tym ustrojstwem świecić po oczach to nigdy nie zasnę - syknęła, siadając po turecku na łóżku - a tak w ogóle to co tu robisz, jeśli można wiedzieć?
- Daj spokój. Mam wartę - podniósł ręce w obronnym geście.
- I co. Przyszedłeś zaśpiewać mi kołysankę?
- Ha ha ha  - zaśmiał się z sarkazmem - bardzo śmieszne.
- Poważnie. Czego chcesz? - dziewczyna była na skraju wytrzymałości - jest pierwsza w nocy.
Westchnął cicho i usiadł na skraju łóżka.  Spojrzał jej w oczy. Wstrzymała oddech, wiedząc już wszystko.
- Więc już wiesz... - zaczęła, ale przerwał jej ruchem dłoni.
- Musimy o tym rozmawiać? - spytał lodowatym tonem. Diana miała wrażenie, że cały pokój okrył się szronem. Zmierzyła go uważnym spojrzeniem. Nie wyglądał normalnie. Miał podkrążone oczy i bladą twarz.
- Przepraszam - wyszeptała, kompletnie nie wiedząc za co go przeprasza.
- Gdzie chciałaś uciec? - spytał nagle.
- Co?
- Pytam gdzie chciałaś uciec? No wiesz, gdyby ci się udało - poczuła się urażona jego słowami. Po chwili coś do niej jednak dotarło. Tak naprawdę nigdy nie miała pojęcia gdzie by się schowała.
  Oparła głowę o ścianę i zamknęła oczy. Próbowała wyobrazić sobie ucieczkę przez las. To co wtedy czuła... chęć wolności. Coś nie do opisania. 
- Jestem śpiąca - ziewnęła przesadnie głośno i wsunęła się pod kołdrę - pogadamy jutro.
- Taaa, jasne - wstał cicho i podszedł do drzwi - dobranoc.
- Dobranoc - szepnęła, zapadając w sen.
                                                                          ***
- Nie jesteś głodna? - król spojrzał za zmartwieniem na córkę.
- Nie - odparła, odsuwając od siebie talerz.
- Kazałem przygotować twoje ulubione dania - spojrzał na nią z lekkim wyrzutem. 
Jeszcze się dziwisz?
- Krawcowe przyjadą jutro. Już nie mogę się doczekać wesela - Diana wywróciła oczami. Już i tak zepsuł jej życie.
- Nie uważasz, że jestem za młoda na ślub? - próbowała ratować sytuację. Wiedziała jednak, że bezskutecznie.
- Oczywiście, że nie.
- Nigdy go nie widziałam.
- No cóż, każdy lubi niespodzianki.
Co? Niespodzianki w kwestii męża?
Diana nie mogła już tego dużej słuchać. Wstała od stołu i szybkim krokiem wyszła z jadalni. Chyba jednak powinna spróbować uciec. Popchnęła wielkie wejściowe drzwi i...
- Co ty do licha wyprawiasz? - wrzasnęła, próbując wyrwać się z uścisku Jacoba.
- Zamknij się - warknął i wypchnął ją za próg. Potknęła się i straciwszy równowagę runęła na kamienne schody. Podniosła się szybko czując krew w ustach.
Odwróciła się gwałtownie, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Co ty sobie wyobrażasz? - warknęła z satysfakcją patrząc jak chłopak krzywi się z bólu.
- Ratuję ci skórę.
- Poważnie? Rzucając mną o schody?

- Nie. Kradnąc dla ciebie konia.
Spojrzała na niego zaskoczona. Po chwili namysłu westchnęła cicho i oparła się o zimny mur. Teraz musiała podjąć decyzję tak prostą, a jednak tak trudną. Jej ślub zapieczętuje sojusz. Wreszcie będzie mogła położyć kres zabijaniu niewinnych. Jednak gdy ucieknie złapią ją. Nie będzie miała się gdzie ukryć. Nie tylko ciemne elfy, ale i zwyczajne będą jej szukać.
- Ja... nigdzie się nie wybieram.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Udało mi się wreszcie napisać ten rozdział i uważam go za kompletną porażkę. Większość z was pewnie teraz myśli ,, Co? Już nigdy tego nie przeczytam. '' Cóż, przykro mi :(
Czekam na waszą opinię ( tą dobrą i tą złą ).

7 komentarzy:

  1. Rozdział króciutki (:c) ale fajny (:D) Czekałam na ten rozdział dość dłuugo i nareszcie się go doczekałam :D Teraz poczekam jeszcze na następny xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Treść nadal ciekawa i wciągająca, aczkolwiek troszkę więcej błędów stylistycznych, niż poprzednim razem. Popracuj troszkę nad formą i pisz kolejne rozdziały :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi sie spodobały te 3 rozdzialy i czekam na kolejne bo zapowiadają sie fajnie :D jestem ciekawa czy ucieknie czy nie.. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. dziewczyno, to jest boskie *.* jak fajnie trafić na bloga o troszke podobnej tematyce do mojej , elfy <3 boskie to jest, pisz dalej! ciekawe czy dojdzie do tego ślubu.... ale jackob fajnie sie zachował, juz go lubie :D
    http://elfiahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie dziękuję, że zostawiłaś u mnie swój adres bloga. Wciągnęłam się nie na żarty. Owszem czasem zdażały się jakieś pomyłki ale to szybko da się zniwelować :3

    zparaszam do siebie: only-to-die.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod tym rozdziałem będą błędy, ale też to, co mi się tutaj podoba.
    Więc zacznijmy od błędów:
    Dziana siedziała w swojej komnacie i układała plany alternatywnej ucieczki. – kim jest Dziana?
    dziewczyna była na skraju wytrzymałości - jest pierwsza w nocy. – „dziewczyna” i „jest” z dużej litery.
    Spojrzał jej w oczy. – Ja zmieniłabym kolejność wyrazów w tym zdaniu. Moje brzmiałoby tak: „Spojrzał w jej oczy”, ale Twoje też może być.
    kompletnie nie wiedząc za co go przeprasza. – przecinek przed „za” lub „co”. Nie jestem pewna, ale wiem, że ma gdzieś w tym zdaniu być przecinek. To wiem…
    Pytam gdzie chciałaś uciec? – przecinek przed „gdzie”.
    - poczuła się urażona jego słowami. – „poczuła” z dużej litery.
    Tak naprawdę nigdy nie miała pojęcia gdzie by się schowała. – przed „gdzie”
    To co wtedy czuła... – przed „co”.
    - pogadamy jutro. – „pogadamy” z dużej.
    - Taaa, jasne - wstał cicho i podszedł do drzwi - dobranoc. – chyba wiesz, co mi tu nie pasuje, nie?
    - Nie jesteś głodna? - król spojrzał za zmartwieniem na córkę. – „król” z dużej. I o co chodzi z tym „za zmartwieniem”? Nie rozumiem, serio.
    - Kazałem przygotować twoje ulubione dania - spojrzał na nią z lekkim wyrzutem. – „spojrzał” z dużej.
    Jednak gdy ucieknie złapią ją. – przecinek przed „gdy”.
    Nie będzie miała się gdzie ukryć. – przecinek przed „gdzie”.
    To, co mi się podobało w rozdziale (nie wiem, jak inaczej to nazwać):
    Podoba mi się:
    - to, że Diana nie ma apetytu na początku,
    - to, że Diana uważa za chore brać ślub z kimś, kogo nie zna,
    - to, że myśli nad zaletami, jak i wadami ucieczki,
    - i to, że Jacob chciał, żeby uciekła. On ją kochaaaaaa!!!!!!!! :33
    Ale skąd u elfów latarka?
    Pelargia poleca pelargiaa.blogspot.com (przyjmuję opinię zarówno tę złą, jak i tę dobrą.
    PS Poza tym nie powinno się używać "tą" tylko "tę", ale czasami to brzmi naprawdę dziwnie i dlatego uważam to za jeden pieseł :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chcę uciec,serio seryjnie*? Dopiero planowała ucieczkę a teraz...nie rozumiem.Rozdział chociaż krótki i tak bardzo mi się podobał^^

    *moje autorstwo XD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłeś czas na przeczytanie rozdziału. Gdybyś mógł jeszcze poświęcić choćby kilka sekund na napisanie komentarza i wzięcie udziału w ankiecie byłoby mi bardzo miło. Każdy komentarz to uśmiech na mojej twarzy i mobilizacja do dalszego pisania :)