sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 10

  Diana, Jacob i Luke wyszli na ulicę w nowo zakupionych strojach. Szybko wsiedli do auta.
- Po drodze muszę po kogoś podjechać - mruknął Luke i wdepnął pedał gazu.
Jacob i Diana wymienili podejrzliwe spojrzenia, jednak nikt się nie odezwał. Trasę pokonali szybko i gładko. O tej porze, na drogach nie było wielkich korków. Wilkołak zaparkował samochód, przed ogromnym, nowoczesnym wieżowcem. Zatrąbił trzy razy. Zielonooka brunetka odwróciła się w ich stronę i pomachała wesoło. Jednak gdy doszła do samochodu, jej radość gdzieś wyparowała. Zmierzyła elfy zaskoczonym spojrzeniem.
- To moi znajomi - Luke pocałował ją w policzek i zapiął pasy.
- Aha, więc z kina nici - westchnęła, z udawanym smutkiem.
- Niestety - blondyn odwrócił się do nas. - To Lindsay.
Zapadła niezręczna cisza. Luke westchnął cicho i uruchomił silnik. Zjechali z powrotem na jezdnię i ruszyli ciemną uliczką. Deszcz bębnił w szyby. Diana zaczęła przyglądać się kroplom deszczu, powoli spływającym po szybie. Za oknem, pomimo późnej godziny, było całkiem jasno. Wielki lampy, oświetlały jezdnię, a w każdym domu paliło się światło. Elfka poczuła na sobie czyjś wzrok. Powoli odwróciła głowę w lewo i kontem oka dostrzegła Lindsay, która szybko odwróciła wzrok.

***
  Diana obudziła się w małym, przytulnym pokoju. Leżała w łóżku, z białą pościelą i aksamitną, liliową kołdrą. Na seledynowych ścianach, wisiała chyba cała kolekcja obrazów, przedstawiających rycerzy i księżniczki. Z dołu dobiegały jakieś krzyki. Elfka nie miała najmniejszego zamiaru, sprawdzać o co chodzi. Wczoraj Luke przywiózł ich do swojego domu. Orsay czekała na nich w środku, opróżniając dobrze zaopatrzoną lodówkę. Na widok Lindsay ewidentnie pochmurniała. Diana czym prędzej wskoczy pod kołdrę i zapadła w głęboki sen, z którego wyrwały ją wrzaski, dobiegające z kuchni. Księżniczka zwlokła się z łóżka i zajrzała do szafy w poszukiwaniu jakiegoś odpowiedniego stroju. Niestety, nie znalazła nic odpowiedniego. Wilkołak poprosił ją (choć brzmiało to raczej jak rozkaz) by ubierała się jak człowiek. Westchnęła i sięgnęła po pierwszą lepszą bluzkę (sukienki nie włoży). Gdy była już ubrana, zeszła na dół i zastała Orsay prowadzącą burzliwą rozmowę z Jacobem. Na jej widok, obydwaj zamilkli, a ich twarze przybrały obojętny wyraz. Dziewczyna nie miała zamiaru pytać ich o co chodzi. Miała już dość problemów, a kolejna tajemnica nie robiła jej żadnej różnicy. Oni najwyraźniej pomyśleli to samo.Czarnowłosa nalała sobie ewidentnie przesłodzonej herbaty do kubka i rozsiadła się wygodnie na parapecie okna, tak jak miała w zwyczaju w swojej komnacie. Oparła czoło o lodowatą szybę i zamknęła oczy nie przejmując się dwójką, zapewne gapiących się na nią jak na wariatkę. Miała już dość ukrywania się i ciągłego życia w strachu. Dla kogoś patrzącego z boku na to co ich spotkało nie miało to najmniejszego sensu. Ucieczka ze ślubu, chowanie się w świecie ludzi. Bez sensu. Ale czy mieli inny wybór?

***

  David siedział na swoim tronie i nerwowo obgryzał kciuk. Jak mógł dopuścić do porwania swojej narzeczonej? I jeszcze jego najlepsi strażnicy nie mogli ich znaleźć. Nagle drzwi sali otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wpadł wysoki, napakowany mężczyzna.
- Mamy ich - wydyszał.
---------------------------------------------
No, mamy nowy rozdział :). Przepraszam, że tak późno, ale zawiesił mi się komputer i opublikowanie rozdziału musiało sobie poczekać.
PS. Pobawiłam się też trochę GIMPem. Chciałabym wam pokazać moje (dosłownie) pierwsze dzieło.
Klik
Wiem, okropne. Błagam, bez hejtów. Dopiero się uczę.
Kredyty: 1, 2 

7 komentarzy:

  1. Rozdział super!
    Czekam na next i zapraszam do mnie XD
    http://druga-szansa-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Kolejny wspaniały rozdział ^^. No nie powiem ... końcówka naprawdę intrygująca.
    Och! Lindsey! Jak ja kocham to imię xD! Hehe, coś reszta jej z jakiegoś powodu nie polubiła .. Hmm ciekawe o co chodziło ...
    Nawet nieźle im idzie jak na razie w nowym świecie. Chociaż próbują zachowywać się jak ludzie xD.
    Czekam na następną notkę ;)
    A! U mnie nowy rozdział ^^.
    Pozdrawiam, willownight :*

    OdpowiedzUsuń
  3. WItaj. :)
    Na wstępie pragnę podziękować za komentarz. Zaskoczyły mnie pozytywne opinie - jest mi bardzo miło. :)
    Poczytałam sobie to, co tutaj natworzyłaś i zaciekawiłaś mnie. :) Mam nadzieję, że wena Ci będzie dopisywać i szybciutko doczekam sie kolejnego rozdziału. Zastanawia mnie to porwanie - co dalej? :D

    Dodałam się do obserwujących, mam nadzieję na rewanż. :D
    Proponuję wymianę linków. Ty już jesteś u mnie na liście.

    Pozdrawiam!

    http://spiew-kosoglosow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieje ze uda im sie uciec.. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Znaleźli ich?!?!? Ale jak ?!? No nie w takim momencie serio?
    Rozdział boski jak zawsze ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa hisoria. Ten rozdział jest również bardzo dobry.
    Wiem, komentarz nijaki, ale nie jestem najlepsza w wydawaniu opinii. Mogę Ci za to życzyć powodzenia i weny w dalszej pracy twórczej.
    Zapraszam również do mnie (dopiero zaczynam, więc proszę o wyrozumiałość)
    http://nowa-opowiesc.blogspot.com/
    PS. Twoja zabawa z grafiką dała niezly efekt.

    OdpowiedzUsuń
  7. nieeeeeee!! oni nie mogą ich znaleźć!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłeś czas na przeczytanie rozdziału. Gdybyś mógł jeszcze poświęcić choćby kilka sekund na napisanie komentarza i wzięcie udziału w ankiecie byłoby mi bardzo miło. Każdy komentarz to uśmiech na mojej twarzy i mobilizacja do dalszego pisania :)